Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map



Środa, 28 września 2016 | 08:18:27 Waga nadal stoi...
... ale to przez brak skupienia. Za wiele na głowie i idę na łatwiznę. Co mam pod ręką, byle bezglutenowo. Wczoraj po rozmowach z wydawcą i kardiologiem wpadłam w szał jedzenia. Nie mogłam się nasycić, bo miałam około 5 godz przerwy między posiłkami. Nie było kiedy. Zjadłam obiad (kasza kuskus z marchewką i natką pietruszki + gotowany kawałek kurczaka) o 13.00, a potem dopiero o 17.30 dwie skibki chleba w samochodzie i pół litra wody niegazowanej. Dojechałam po godzinie (korki) do domu i znów musiałam coś zjeść. Przegryzłam plasterkiem szynki. Potem o 21.00 ni stąd, ni zowąd, chyba po 2 latach przerwy, dostałam apetyt na ciepłe mleko! To u mnie nienormalne! Wypiłam 1/4 szklanki z dodatkiem kakao (wstrętny smak samego mleka). Pól godziny później zjadłam sznytkę z szynką i kawałek sera pleśniowego. No nie wiem, co się porobiło!? Takiego wariactwa łaknienia już dawno nie miałam!


U kardiologa jest wszystko w porządku, jednak moje zasłabnięcie za kierownicą, podczas jazdy, wyłączenie części mózgu i drętwienie z bolesnością prawej ręki kwalifikuje się do neurologa, bo przeszłam symptomy udaru. Fakt, że trwało to chwilkę, kilka sekund, znaczy że miałam szczęście. Jeśli sytuacja powtórzy się, mam niezwłocznie udać się do neurologa. Im więcej lekarzy- tym więcej chorób. Mam już dość i marzę, by dali mi spokój. Chcę zostać w domu.