Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map





Wtorek, 11 grudnia 2018 | 14:03:20 Trudne początki
Wzięłam się nieufnie za tą dietę. Czytając plan tygodniowy miałam wrażenie, że to szalony sen weganina. W tym tygodniu całkowicie wywalili mi białko krowie w jakimkolwiek wydaniu. Zawsze bardzo lubiłam. W zamian dostałam jakieś popłuczyny po migdałach. Trudno - chcesz być piękna to cierp...
Ostateczną porażką okazały się falafele ze szpinakiem. Bardzo lubię tą potrawę, szczególnie na bazie bobu, ale tu kazali mi dodać mleko kokosowe i zblendowany szpinak. Zrobiłam z myślą o wtorku, gdzie miała być powtórka z rozrywki, odpowiednio większa porcję. Konsystencja - gęsta śmietana. Konia z rzędem temu kto ulepi z tego kulki. Nic to, pomyślałam, będą placuszki. Placuszki zlały mi się w jeden wielki placek. Trudno, nie poddawałam się, zrobię roladę. Tu również produkt mnie zaskoczył, bo zaczął się okropnie kruszyć. Koniec końców - dziś na obiad jem vegańską mizerię z okruszkami... mniam ;)
Sobota, 8 grudnia 2018 | 14:15:12 od jutra
Nie mam motywacji ani noworocznych postanowień. Zwyczajnie ważę za dużo i coś z tym muszę zrobić, a że od wielu lat choruję na chorobę Hashimoto to i dietę sobie pod to wybrałam. Jestem okropnie ciekawa czy mi się uda. Czuję przyjemną niecierpliwość. Gdyby udało się to przekuć na konsekwencję...
Cóż ... Niekonsekwencja to moje drugie imię ;)