Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map



Niedziela, 28 czerwca 2015 | 08:26:23 Albo , Albo
Tak to już ze mną jest. Lubię próbować, eksperymentować, sprawdzać.
Więc sprawdzam i wyciągam wnioski.
Wniosek pierwszy dotyczy diety.
Kiedy stosowałam się do zaleceń planu żywieniowego, nie ćwiczyłam.
Czułam się dobrze, ale raz, waga nie chciała ani drgnąć, dwa, czułąm, ze jeszcze ciągle mi czegoś brakuje. Czułąm w ciele jakiś zastój, bliżej nieokreślone uczucie niedosytu. Ważyłam się codziennie, rano i wieczorem, waga niezmiennie psuła mi nastrój.
Czułąm głód jedynie wieczorem, najczęściej szłam spać z ssaniem w żołądku.
W ciągu dnia nie byłąm głodna. Czułam jedynie lekkie rozdrażnienie kiedy mój posiłek kończył się na kromce chleba chrupkiego. Ja dopiero zaczynałam chcieć jesć, a tu koniec.
Uważam, ze tysiąc kalorii, to w moim przypadku jest zupełna pomyłka.
Spowolniłam sobie metabolizm.
Oczekiwałam rezultatów, 10 kilo w tak krótkim czasie, umówmy się, to jakiś żąrt.
Przy moim temperamencie, przy moim zapotrzebowniu na energię, tysiąc kalorii to conajmniej nieporozumienie.

W którymś momencie, postanowiłam schować wagę. Zaczęłam ćwiczyć. Mniej przejmować się dietą. Zaczęłam jesc to, na co akurat przyszła mi ochota. I co, nie rzuciłam się nagle na słodycze. Śniadanie, drugie śniadanie, obiad- wszystko tak samo. Zauważyłam, że jem mniej. TO pozytywny skutek tysiąca. Na pewno nie pochłaniam już takich ilości jak wcześniej.

NO i ćwiczę.
Już pisałam o tym, jakie warunki zaistniały że mi się chce.
Czuję przypływ energii.
Czuję pozytywne działanie endorfin.
ZADEN plan żywieniowy mi tego nie zapewni.
Ćwiczenia to była ta moja brakująca kropka nad I.


Pozytywy:
1. Jem mniej.
2. Mam uregulowane trawienie.
3.Czuję spokój.

Negatywy:
1. Spowolniony metabolizm- nie chudnę.


Wnioski;
Muszę natychmiast zwiększyć podaż kaloryczną.